You are currently viewing To wcale nie chodzi o cła…

To wcale nie chodzi o cła…

Joel Salatin, 3 maja 2025

David Stockman był sekretarzem skarbu prezydenta Ronalda Reagana i najmłodszym członkiem gabinetu, jaki kiedykolwiek zasiadał w rządzie federalnym. Nadal ciężko pracuje, analizując liczby i rutynowo goszcząc na blogu Douga Caseya. Pełne ujawnienie: to jedyny blog, który czytam niemal religijnie.

Ten opublikowany w tym tygodniu analizuje, czy nasze deficyty handlowe wynikają z oszukiwania nas przez inne kraje na taryfach celnych, jak twierdzi prezydent Trump, czy może z czegoś innego. To żmudna lektura; mnóstwo wykresów i porównań liczbowych. Czy zdziwiłbyś się, gdyby analiza wykazała, że amerykańskie deficyty handlowe nie mają nic wspólnego z taryfami?

Oto najważniejsze wnioski dla mnie: Wynagrodzenie pracowników w Chinach w porównaniu z wynagrodzeniem pracowników w USA jest średnio niższe o 34 USD za godzinę. Pomyśl o tym przez chwilę. Zapłacenie komuś za wykonanie jakiejś pracy w Stanach Zjednoczonych kosztuje o 34 dolary na godzinę więcej niż za tę samą pracę dostaje pracownik w Chinach. To porównanie dolarów do dolarów (yuanów przeliczonych na dolary).

Oto drugi najważniejszy czynnik: Płatności socjalne w USA (czyli zasiłki socjalne) wynoszą 12 000 USD na mieszkańca rocznie; w Chinach jest to odpowiednio 1200 USD. Innymi słowy, gdy weźmiemy federalny budżet na płatności socjalne i rozłożymy go na całą populację USA, to wynosi on 12 000 USD na osobę. Tak, dobrze przeczytałeś. Ci nikczemni chińscy komuniści oczekują, że ich ludzie będą pracować i nie rozdają darmozjadom. Fantastyczne!

Analizuje kilka bloków, od UE po Azję, Meksyk i Kanadę, i obala cały mit, że nasze deficyty handlowe wynikają z tego, że inne kraje oszukują na taryfach celnych. Nie, chodzi o to, że Stany Zjednoczone nie wymagają od nikogo pracy. To jest nasze moralne bankructwo na skalę kulturową.

Ilekroć słyszę, jak ludzie mówią, że potrzebujemy imigrantów do robienia rzeczy, których Amerykanie nie chcą robić, takich jak patroszenie kurczaków i zbieranie fasolki szparagowej, moją pierwszą reakcją jest „przestań płacić ludziom, by nie pracowali i zobacz, kto jest chętny do wykonywania brudnej roboty”. Jedynym powodem, dla którego Amerykanie stracili etykę pracy, jest to, że umożliwiliśmy ludziom pójście na zasiłek. To łatwiejsze niż praca.

To nie jest problem handlowy. To nie jest problem technologiczny ani problem z zasobami. To rozpusta moralna. Po prostu nie można mieć dobrze funkcjonującego społeczeństwa, gdy miliony ludzi spędzają czas na zabawie, a nie na pracy.

Najlepszą rzeczą, jaką Trump mógłby zrobić dla naszej gospodarki, byłoby zlikwidowanie WSZYSTKICH zasiłków już jutro. Tak, WSZYSTKICH. Kościoły i organizacje filantropijne zaczęłyby pomagać naprawdę potrzebującym, ale byłaby to pomoc dobrowolna, a nie obowiązkowa. Nie można oferować dobroczynności pochodzącej z brutalnego przymusu (podatków).

Problemy, z którymi borykamy się jako kultura, nie wynikają przede wszystkim z tego, że inni ludzie nas wykorzystują; sami wykopaliśmy sobie grób nadmiernymi wydatkami, powodującymi inflacyjną presję na płace i ułatwiającymi ucieczkę od produktywnej pracy. Ta zgnilizna i upadek moralny dominują w kulturze, ale wolimy wskazywać palcami i obwiniać kogoś innego, grać ofiarę, niż spojrzeć do wewnątrz na nasze własne błędy.

Oczywiście, nie możemy i nie powinniśmy nadzorować świata. Nie możemy sobie na to pozwolić ani empirycznie, ani moralnie. Nie mogę pracować wystarczająco ciężko, by chronić Niemcy z amerykańskimi bazami wojskowymi lub finansować laików, którzy wolą dawkę fentanylu niż angażować się w produktywną pracę.

Jedyną rzeczą, którą moglibyśmy zrobić, aby wyleczyć problemy z żywnością / rolnictwem, jest PROKAMACJA EMANCYPACJI ŻYWNOŚCI – wyleczyć nasze autorytety, nasz establishment wolnością. Jedyną rzeczą, którą moglibyśmy zrobić, aby wyleczyć naszą kulturową i finansową deprawację (i tak, wydawanie więcej niż się zarabia jest finansową deprawacją) jest wyeliminowanie WSZYSTKICH rządowych redystrybucji, zasiłków i płatności transferowych. Kiedy Jezus powiedział, aby pomagać biednym, napomnienie nie było skierowane do rządu; chodziło o indywidualną dobroczynność. Sąsiedzi pomagający sąsiadom.

Czyż nie pomógłbyś komuś, gdyby rząd tego nie zrobił?
joel salatin

Dodaj komentarz

[contact-form-7 id=”298″ title=”Contact form”]