O postępach rewolucji Javiera Milei
International Man rozmawia z Doug’iem Casey
International Man: Javier Milei, pierwsza na świecie anarchokapitalistyczna głowa państwa, zbliża się do półmetka swojej pierwszej kadencji.
Jak oceniasz jego dotychczasowe dokonania?
Doug Casey: Jego wybór miał historyczne znaczenie dla całego świata. Nigdy wcześniej nikt nie został wybrany na platformie zniesienia państwa i przekształcenia kraju w kapitalistyczny raj. Milei udowodnił, że kiedy sprawy stają się wystarczająco skorumpowane, większość wyborców może, wbrew wszelkim przeciwnościom, dobrowolnie rozbić własne miski ryżu. I zrobić to bez przemocy.
Zwolnił 50 000 pracowników, zlikwidował wiele ministerstw i departamentów, radykalnie ograniczył biurokrację, a argentyński rząd nie ma od roku deficytu. Równie ważne jest to, że utrzymuje kraj na wytyczonym kursie dzięki mediom wyjaśniającym niuanse ekonomie. Mam nadzieję, ż jego racjonalizm zwycięży nad zawiścią – zdarzały się już dziwniejsze rzeczy. Milei radzi sobie świetnie, mimo to kilka wątpliwych kwestii wślizgnęło się do jego bezprecedensowej rewolucji. W programie swej zwycięskiej kampanii prezydenckiej 2023 roku, jedną z jego głównych propozycji było zniesienie banku centralnego. Jak dotąd tak się nie stało. W rzeczywistości, przestał już mówić o wyeliminowaniu tej złej instytucji.
Argentyna ma posiadać około 60 ton złota, z czego około 60% jest przechowywane w Londynie, a 40% w kraju. Milei wysłał do UK sześć z tych 60 ton. Nie wiadomo dlaczego. Być może złoto jest pożyczane w celu uzyskania odsetek?
Jednakże teraz, gdy światowa gospodarka znajduje się na krawędzi załamania, jest to najgorszy czas na wysyłanie złota za granicę, skąd może już nigdy nie wrócić. Nie podano żadnego uzasadnienia tego kroku. To, co powinien Milei robić, to raczej budować argentyńskie rezerwy złota, utrzymywać je w Argentynie i pracować nad stworzeniem złotego peso wymienialnego na złoto po stałym kursie.
Powiedział, że chce wstąpić do NATO, co jest naprawdę głupim i bezsensownym krokiem. Wspiera zbrodniczy reżim Zełenskiego na Ukrainie. Chce stanąć po jednej ze stron konfliktu między Izraelczykami a Palestyńczykami. To szaleństwo brać dziś udział w zagranicznych przygodach wojskowych.
Ludzie najwyraźniej mu zapomnieli, ale Argentyna, bankrutujący kraj, kupiła od Danii 24 używane F-16 za około 300 milionów dolarów, przecież to nie ma sensu. Po pierwsze, nie służą one żadnemu użytecznemu celowi. Czy Argentyna potrzebuje sił powietrznych do patrolowania swoich oceanicznych stref ekonomicznych pod kątem kradzieży ryb przez obce statki? Z kim Buenos Aires ma toczyć wojnę przy użyciu swych przestarzałych myśliwców (wspomaganych przez brak armii lub marynarki wojennej)? Czy wydawanie 300 milionów dolarów, których Argentyna nie ma, na samoloty bojowe i prawdopodobnie 100 milionów dolarów rocznie na ich utrzymanie ma jakikolwiek sens dla bankrutującego rządu?
Jeśli już, to Argentyna powinna była spłacić swój dług, który został zaciągnięty przez poprzednie przestępcze reżimy. Mimo iż znaczna część tych pieniędzy została skradziona, to stanowią one jednak zobowiązanie przyszłych pokoleń młodych Argentyńczyków. Zamiast spłacać tym, co mają, Argentyna wróciła do MFW, by pożyczyć jeszcze więcej. Kraje Trzeciego Świata cały czas nie wywiązują się ze swoich zobowiązań – Argentyna robiła to już wiele razy.
Rozumiem, jak trudno było mu osiągnąć to, co osiągnął. Walka z zakorzenionym w Argentynie kastą państwową nie może być przyjemna. Ale rzeczy, które wymieniłem, to są niewymuszone błędy.
IM: Prawdopodobnie najważniejszą reformą gospodarczą Argentyny jest zniesienie kontroli kapitału. Wyzwanie polega na tym, że gdy peso przepływa swobodnie łatwiej o pokusę ucieczki kapitału i upadku waluty. Czy Milei sobie tym poradzi?
DC: Mam nadzieję, że nie stracił impetu. Pełne zniesienie kontroli kapitału ma kluczowe znaczenie i dlatego powinno być pierwszą rzeczą, jaką zrobił. Koszty życia w Argentynie, w tym ceny w sklepach i restauracjach, są obecnie porównywalne do amerykańskich[1]. Argentyński bank centralny wydaje się manipulować walutą, co jest całkowicie sprzeczne z zasadami szkoły austriackiej i dlatego złe. To prawda, że stopa inflacji spadła z setek procent rocznie do 2% do 3% miesięcznie. Ale gdyby zlikwidował bank centralny i wprowadził dolaryzację, stopa inflacji wynosiłaby zero procent miesięcznie, zwłaszcza po ogłoszeniu planu wprowadzenia wymienialnego złotego peso. Wiem, że rozumie ekonomię, ma głębokie doświadczenie w austriackiej teorii ekonomii – dlaczego więc robi te dziwne rzeczy? To na razie tajemnica, a równocześnie, to błąd.
International Man: Tegoroczne wybory parlamentarne w Argentynie[2] są powszechnie postrzegane jako referendum w kwestii programu Milei. Jakie są jego perspektywy i co by oznaczało, gdyby jego partia osiągnęła dobre, lub słabe wyniki?
Doug Casey: Aby kontynuować i, miejmy nadzieję, przyspieszyć obiecane reformy, Milei potrzebuje zmiany prawa, do tego potrzebny jest argentyński Kongres. Jak dotąd prezydent rządzi przy pomocy dekretów wykonawczych, podobnie jak to czyni Trump w USA. Mimo że stracił trochę impetu, wydarzyło się wystarczająco dużo dobrych rzeczy, aby powstrzymać tubylców przed niepokojem. Spodziewam się, że ludzie Milei zdobędą miejsca w Kongresie.
Korupcja w Argentynie nawarstwiała się przez wiele dziesięcioleci; jest głęboka, wszechobecna i trudno się jej pozbyć. Myślę jednak, że przeciętny Argentyńczyk – a zwłaszcza młodzi Argentyńczycy – nadal go popierają. Pozostaję więc optymistą. W czasach kryzysu gospodarczego, politycznego i społecznego może to być wyzwaniem. Równocześnie, korupcja jest okazją do ogromnych zysków dla tych, którzy rozumieją, jak rozegrać sytuację.
International Man: Argentyna tradycyjnie służyła jako neutralna bezpieczna przystań w czasach globalnych wstrząsów. W jaki sposób Argentyna radzi sobie z rosnącymi napięciami geopolitycznymi i czy pozostanie realnym celem międzynarodowej dywersyfikacji?
Doug Casey: Tak, Argentyna znajduje się na końcu świata, w południowym stożku Ameryki Południowej, z dala od potencjalnych wojen w Europie i na Dalekim Wschodzie i ta lokalizacja jej pomaga. Pomimo spowolnienia, o którym wspomniałem w przypadku Argentyny, trend jest nadal wzrostowy. Porównajmy to ze Stanami Zjednoczonymi: Trump robi wiele niebezpiecznych i głupich rzeczy: wojny celne, deportacje czy wymachiwanie szabelką, porównajmy to jednak z alternatywą w postaci zwycięstwa p. Harris. To byłby „koniec gry”. To samo ma miejsce w Argentynie. Moim skromnym zdaniem, Milei wygra wybory w połowie kadencji i zostanie ponownie wybrany za dwa i pół roku. Argentyna pozostaje więc świetnym miejscem do dywersyfikacji. Mimo że koszty życia znacznie wzrosły, ceny nieruchomości nadal są mega niskie w porównaniu ze swoimi odpowiednikami w USA.
International Man: Z perspektywy wieloletniego emigranta i inwestora, jakie sygnały przekonałyby Cię, że Argentyna w końcu przełamuje swój historyczny cykl i jest warta poważnego długoterminowego „grzechu”?
Doug Casey: Największe korporacje, które są w stanie zainwestować w tym kraju dziewięciocyfrowe kwoty, takie jak Tesla Elona Muska, wstrzymują się z inwestycjami, dopóki nie będzie pewne, że sytuacja definitywnie się zmieniła. Bardzo trudno jest wykorzenić 100 lat korupcji w ciągu zaledwie dwóch lub trzech wiosen. Przez pewien czas wydawało się, że potrzeba będzie argentyńskiej wersji chilijskiego Pinocheta, by zmienić to miejsce. Dobrą wiadomością jest to, że korupcja rządowa w Argentynie polega głównie na kradzieży przez polityków w celu osobistego wzbogacenia się. Ci ludzie nie chcą obalić całej podstawy społeczeństwa, jak to miało miejsce w Wenezueli. Nie jest tak, jak w innych krajach Ameryki Łacińskiej, gdzie ziemia jest konfiskowana, a między rdzennymi mieszkańcami a Europejczykami toczy się niewypowiedziana wojna. W Argentynie jest tak dużo ziemi, że jest ona niemal pasywem, a nie aktywem. Moim zdaniem zadaniem Milei jest położenie kresu osobistemu bogaceniu się polityków i zniszczenie etosu socjalizmu wśród ludu. Nie będzie to łatwe, nawet jeśli ma po swojej stronie rzeczywistość ekonomiczną i etyczną. Pomimo tych moich zastrzeżeń co do błędów Milei, kraj zmierza we właściwym kierunku z właściwych powodów. Pozostaję optymistą co do Argentyny. Tym bardziej. że sytuacja w Europie jest zła, a to jak przypuszczam – sprawi, że do Argentyny i Urugwaju przeniosą się tysiące zamożnych Europejczyków. Perspektywy są tu znacznie lepsze niż w Europie.
Opr.JB
[1] I to nie takiej jak w Idaho czy Missouri, lecz w NYC lub DC – przyp.red.
[2] Wyznaczone na 26 X 2025.